Zaledwie kilka dni dzieli nas od czwartej edycji regat PIMEW Offshore Wind Energy Cup 2024. To doskonała okazja do rozmowy z Jakubem Budzyńskim, Prezesem PIMEW, o znaczeniu tego wydarzenia dla branży morskiej energetyki wiatrowej, ale także szerzej o czekającym nas dynamicznym rozwoju branży w najbliższych latach.
Zapraszam do lektury rozmowy, aby poznać szczegóły związane z organizacją regat, ich wpływem na rozwój sektora oraz pasją, która napędza całą inicjatywę.
Krzysztof Bulski: Witam, Panie Prezesie. Dziękujemy za możliwość przeprowadzenia tego wywiadu z okazji 4. edycji regat PIMEW Offshore Wind Energy Cup 2024. Na początek, proszę opowiedzieć nam o znaczeniu tych regat dla społeczności branżowej morskiej energetyki wiatrowej. Jakie cele w tym zakresie stawiają sobie organizatorzy?
Jakub Budzyński: Dzień dobry, zaskoczę Pana, ale celem tego wydarzenia jest po prostu dobra zabawa w gronie branżowym, jednak zabawa oparta o zespołową rywalizację w sporcie, która buduje dobre i zdrowe więzi pomiędzy ludźmi. Dodatkowo w dyscyplinie, która jak żadna inna kojarzy się z naszym sektorem dzięki żywiołom, z których korzysta – wiatrowi i wodzie. Sami jesteśmy pasjonatami aktywności sportowych związanych z wodą, i tu mniej ważne jest czy słoną, czy słodką, zatem postanowiliśmy również przy okazji działań na łonie branży promować nasze osobiste pasje.
Czy regaty stanowią jedynie okazję do rywalizacji, czy też mają znaczenie jako platforma do wymiany doświadczeń i integracji branży?
Cała impreza to de facto półtora dnia spędzone w swobodnej atmosferze. Wieczorem pierwszego dnia bowiem spotykamy się przy kolacji połączonej z charytatywną aukcją dzieł sztuki, natomiast drugiego dnia gubimy „kalorie” zgromadzone poprzedniego wieczoru. Przy okazji dochodzi do wielu nowych interakcji, zawierane są znajomości, co sprzyja ogólnie wymianie spostrzeżeń i informacji na różne tematy, w tym te branżowe. Łączymy w ten sposób przyjemne z pożytecznym.
Czy według Pana regaty PIMEW Offshore Wind Energy Cup przyczyniają się do kreowania pozytywnego wizerunku branży?
Mam taką nadzieję. Nasza impreza z roku na rok rośnie pod kątem frekwencyjnym oraz poziomu profesjonalizmu organizacji. Moją osobistą ambicją jest, aby nasze regaty promujące sektor wind offshore wpisały się w nieodległej przyszłości w kalendarz imprez sopockich lub trójmiejskich, a nawet regionalnych o profilu sportowym, jednak z dużo wyższym poziomem otwarcia na uczestników spoza branży.
Sektor MEW w Polsce spodziewa się dynamicznego rozwoju w najbliższych latach. W jaki sposób zwiększenie zatrudnienia w sektorze wpłynie na lokalne społeczności nadmorskie?
Spodziewamy się swoistego powiewu świeżości w gospodarkach lokalnych, budowanych dotychczas wokół tradycyjnie rozumianych funkcji polskich miast portowych i nadmorskich. Oprócz osób, które znajdą bezpośrednie zatrudnienie w serwisie farm oraz obsłudze ich centrów serwisowych w portach, sektor zaangażuje w sposób indukcyjny całe szeregi lokalnych dostawców wszystkiego, co jest niezbędne do funkcjonowania obiektów infrastruktury przemysłowej i krytycznej, posiadających również funkcje socjalno-akomodacyjne. Jednak nie stanie się to samo z siebie, jak za dotykiem czarodziejskiej różdżki. Lokalni przedsiębiorcy powinni starać się jednoczyć lub stowarzyszać np. do postaci swoistych, lokalnych spółdzielni wielobranżowych wobec nowego, dużego klienta, wchodzącego do regionu lub miasta praktycznie na stałe, by wspólnie oferować optymalną kosztowo ofertę. Lepszą od wielkich sieci hurtowniczych etc. Takie procesy kończyły się niejednokrotnie sukcesem na zagranicznych rynkach w okresie powstawania tzw. pierwszego offshore`u w Danii czy w Niemczech. Niezależnie od tego, przyszli operatorzy farm wiatrowych w Polsce wykazują widoczną, dobrą wolę w nawiązywaniu lokalnych stosunków gospodarczych, więc jestem dobrej myśli na temat pozytywnego bodźca rozwojowego, jaki przyniesie morska energetyka wiatrowa lokalnym społecznościom.Równolegle do tego wątku mamy do czynienia z zatrudnieniem pracowników technicznych i projektowych, jednak będą to zjawiska o odpowiednio innej, nieco mniejszej skali oddziaływania, odpowiedniej dla ilości projektów lub centrów serwisowych, działających na polskim wybrzeżu.
Jakie konkretne korzyści przyniesie dla lokalnych przedsiębiorstw i mieszkańców wybrzeża?
Można na ten temat snuć szeroką opowieść, bo de facto konkretne formy korzyści będą zależały również od miejscowych potrzeb i „kreatywności” lokalnych społeczności oraz ich władz w zakresie oczekiwań od inwestorów, którzy są otwarci na ich spełnianie już obecnie, jednak z pewnością będziemy mieli do czynienia z co najmniej kilkoma zjawiskami w skali marko o charakterze uniwersalnym. Mam na myśli np. ogólny wzrost obrotów i przychodów wśród lokalnych przedsiębiorców, stałe przychody do lokalnych budżetów z tytułu różnorakich opłat i podatków, wycinkowo także poprawę stanu infrastruktury drogowej i szeroko rozumianej, miejskiej, czy też nowe obiekty sportowo-kulturalne, a także wsparcie materialne dla służb publicznych i mundurowych, takich jak np. ochotnicze straże pożarne etc.
Jakie są Państwa oczekiwania co do przyszłości branży morskiej energetyki wiatrowej w Polsce, zwłaszcza w kontekście wzrostu zatrudnienia i rozwoju społeczności branżowej?
Chcielibyśmy, aby wszyscy zainteresowani zdobyciem nowych kwalifikacji oraz nowej pracy w tym atrakcyjnym sektorze, faktycznie mieli ku temu realne szanse. Stąd też jako pierwsi, jeszcze pod szyldem PTMEW wspólnie z Politechniką Gdańską uruchomiliśmy pierwszą w Polsce formalną ścieżkę kształcenia na kierunku offshore wind w ramach studiów podyplomowych. To był 2019 rok, jednak koncepcja powstała aż cztery lata wcześniej bez możliwości realizacji ze względu na brak zainteresowania ze strony kogokolwiek w owym czasie.
Oczywiście na tym samym oddechu wymienię także oczekiwania co do rozwoju krajowego przemysłu wind offshore. Życzę sobie i wszystkim zaangażowanym w rozwój tej branży w Polsce, aby to nasi wykonawcy już niebawem, czyli w ciągu najbliższych lat co raz częściej pozyskiwali kontrakty na generalne wykonawstwo również robót i produktów morskich, a wcześniej, by sprawnie pozyskiwali ku temu kompetencje. Oczywiście nie poprzestajemy jako organizacja na życzeniowym myśleniu w tym zakresie. Działamy intensywnie i kierunkowo nad „rozkręcaniem” lub uruchamianiem procesów wiodących nas ewolucyjnymi kroczkami do tego celu. To jest praca u podstaw, która rzadko pasuje do hurraoptymistycznych przekazów medialnych, jednak realizowana w codziennym, mrówczym trybie, przynosi pożądane i wymarzone z dawna efekty w coraz bardziej zauważalnym stopniu.
Czy istnieją inne inicjatywy społeczne lub edukacyjne prowadzone przez PIMEW, które mają na celu zwiększenie świadomości społecznej na temat morskiej energetyki wiatrowej?
PIMEW stawia przede wszystkim na kształcenie formalne. Oprócz wspomnianego wcześniej kierunku na Politechnice Gdańskiej patronujemy i partnerujemy również Uniwersytetowi Gdańskiemu, Uniwersytetowi Morskiemu w Gdyni przy jego licznych i innowacyjnych projektach edukacyjnych, Uniwersytetowi Wrocławskiemu, Politechnice Morskiej w Szczecinie, a także w ostatnim czasie również Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni, aktywnie biorąc udział w pracach rady programowej, przygotowującej nową, atrakcyjną ofertę dla studentów poszukujących pracy w morskiej branży OZE. Niebawem ta oferta zostanie ogłoszona publicznie, a studia dzienne ruszą w najbliższym roku akademickim. Następnym krokiem konsekwentnie powinna być współpraca na poziomie kształcenia technicznego i zawodowego.
Co do pozostałej części Pańskiego pytania: zrealizowaliśmy cały szereg działań promujących sektor jeszcze jako PTMEW, w latach 2010-2016 oraz incydentalnie także nieco później. W kolejnych latach, jakby instynktownie, nasza działalność w co raz większym stopniu zaczynała przypominać tę właściwą izbom gospodarczym, czyli branżowym ciałom, reprezentującym ściśle interes członków zrzeszonych w ich strukturach. Tak również rozumiemy podstawową i priorytetową misję PIMEW, co ma odzwierciedlenie w zapisach statutowych. Działania promocyjne w zakresie podejmowania inicjatyw w tych obszarach pozostawiamy przede wszystkim organizacjom takim jak stowarzyszenia, różnego rodzaju fundacje etc. Nie oznacza to jednak braku chęci do współuczestnictwa w tego typu akcjach. Wręcz przeciwnie. Bardzo chętnie angażujemy się w nie i wspieramy koncepcyjnie, a nawet materialnie i operacyjnie, oczywiście w miarę naszych możliwości.
Nadchodząca edycja regat będzie czwartą z kolei. Czy możemy spodziewać się jakichś innowacji lub niespodzianek podczas tegorocznej edycji regat?
Owszem. Przygotowaliśmy bowiem atrakcje również dla tych, którzy lubią sporty wodne, ale z jakiejś przyczyny nie chcieli wejść na pokład łodzi wyścigowych lub po prostu zabrakło dla nich miejsca. Będzie to m. in. możliwość popływania na modnych ostatnio SUP-ach. Możliwość całkowicie nieodpłatna. Wszystko pod czujnym okiem fachowców z Polskiej Ligi Żeglarskiej, tak jak same regaty, za co raz jeszcze dziękuję Koleżankom i Kolegom z PLŻ. Cały regatowy dzień na lądzie będzie miał formę dużego, radosnego pikniku, zatem możliwość spędzenia dnia w sopockiej marinie przy molo, z nieograniczonym dostępem do przekąsek i napojów również stanowi swoistą atrakcję.
Na zakończenie, czy moglibyśmy usłyszeć kilka słów zachęty od Prezesa dla potencjalnych uczestników regat PIMEW Offshore Wind Energy Cup?
Zważywszy, że tegoroczna edycja Regat „wyprzedała się” na pniu, odrobinę przewrotnie bardzo zachęcam Państwa do bukowania miejsc już na przyszły rok, a w tym roku do pojawienia się na molo w Sopocie, przekonania się na własne oczy o tym, jak świetna jest to impreza i do aktywnego spędzenia wspólnego poniedziałku w niepowtarzalnych okolicznościach, jakie stwarza Sopot tuż przed wysokim sezonem letnim. Do zobaczenia 20 maja!
Dziękuję za rozmowę.
Więcej informacji o PIMEW Offshore Wind Energy Cup na stronie organizatora.