W maju estoński rząd przedstawił do oceny publicznej projekt zagospodarowania przestrzennego obszarów morskich do opinii publicznej. Do planów rozwoju morskiej energetyki odniósł się na łamach estońskich mediów Mart Undrest, szef Estońskiego Związku Rybaków. Boją się zniszczenia łowisk
W maju 2021 roku Ministerstwo Finansów Estonii przedstawiło plan zagospodarowania przestrzennego obszarów morskich do opinii publicznej Jak czytamy na stronie resortu, celem dokumentu jest uzgodnienie zasad użytkowania estońskiego morza w perspektywie długoterminowej przy jednoczesnym utrzymania dotychczasowego stanu środowiska morskiego oraz promocji gospodarki. Uwagi do planu można było zgłaszać do 18 marca br. Prace na dokumentem zostały zainicjowane 25 maja 2017 roku. Przygotowanie planu i oceny jego skutków organizuje Ministerstwo Finansów we współpracy z zespołem konsultantów i ekspertów. Minister ds. administracji Jaak Aab (Minister of Public Administration) powiedział, że w przyszłości na morzu może wydarzyć się wiele rzeczy.
– Gdzieś trzeba znaleźć złoty środek, aby na morzu mogło być realizowane tradycyjne rybołówstwo, hodowla glonów i skorupiaków, produkcja energii elektrycznej i inne działania – powiedział minister.
Plany rozwoju morskiej energetyk wiatrowej martwią rybaków w Estonii
Do przedstawionego dokumentu oraz planu rozwoju morskiej energetyki wiatrowej w Estonii odniósł się na łamach PostTimees Mart Undrest, szef Estońskiego Związku Rybaków. Rybacy krytykują dokument, iż jest niewystarczający pod względem badań oddziaływania na środowisko. Wskazuje on wprost ze turbiny wiatrowe na morzu mogą zaszkodzić rybołówstwu, tym samym tożsamość rybackiego środowiska jest zagrożona. Farmy wiatrowe planowane w Zatoce Ryskiej grożą zamknięciem dostępu do tradycyjnych łowisk, w szczególności ryb śledziowatych.
Undresta martwi szczególnie brak badań na temat wpływu wiatraków na ryby. Farmy wiatrowe mogą spowodować przerwanie, spowolnienie lub zmianę kierunku migracji, co z kolei może mieć duży wpływ na reprodukcję i liczebność populacji ryb. Estońskie Stowarzyszenie Rybaków nie chce sprzeciwiać się farmom wiatrowym, gdyż rozumie, że aby osiągnąć cele klimatyczne, Estonia musi inwestować w OZE. Jednak planując
wspólny obszar morski, musimy wziąć pod uwagę wszystkie zaangażowane strony i znaleźć rozwiązania, które zadowolą wszystkich – podkreśla przedstawiciel związku rybackiego. Rybołówstwo było w przeszłości ważnym źródłem utrzymania dla społeczności przybrzeżnych i nadal zapewnia utrzymanie wielu estońskich rodzin. Ponadto Undrest wylicza, że turystyka i gastronomia są uzależnione od połowów na obszarach przybrzeżnych.
Łańcuch wartości w sektorze rybołówstwa nie ogranicza się do statków i rybaków. Prawie 2 tys. osób jest zatrudnionych w pełnym wymiarze godzin w rybołówstwie, akwakulturze i przetwórstwie ryb. – Obszar proponowanej farmy wiatrowej w Zatoce Ryskiej pokrywa się w 97 proc. z obszarem połowów. Jeśli powstanie farma to rybacy będą musieli szukać nowych łowisk dalej, co wiąże się z dużym zużyciem zasobów i może doprowadzić do opuszczenia tradycyjnych portów rybackich – wskazuje w komentarzu
dla PostTimees Mart Undrest.
Według Estońskiego Stowarzyszenia Rybaków, produkcja energii odnawialnej na morzu jest zrównoważona tylko wtedy, gdy nie szkodzi środowisku naturalnemu ani lokalnej spójności gospodarczej i społecznej.
Source: Rahandusministeerium (Ministry of Finance), Postimees