Dziś nasza redakcja poleca specjalny komentarz niezależnego eksperta ds. energii odnawialnej Aistisa Radavičiusa dla BalticWind.EU. Radavičius wyjaśnił, że w porcie w Kłajpedzie jest już wiele międzynarodowych i litewskich firm, które działają w branży offshore, ale w większości mają kontrakty poza Litwą w innych krajach, które rozwijają sektor energetyki morskiej. “A na Litwie na razie jest to gra na przeczekanie” – powiedział.
Ogromne możliwości rozwoju morskiej energetyki wiatrowej na wybrzeżu Litwy
Aistis Radavičius, w odpowiedzi na pytania BalticWind.EU, wyjaśnia, że Litwa jest jednym z najbardziej uzależnionych od importu energii elektrycznej krajów UE. Od lat Litwa około 70 procent całkowitego zapotrzebowania na energię elektryczną zaspokaja importem. Sektor lądowej energetyki wiatrowej pokrywa około 13 procent zapotrzebowania, ale w ciągu ostatnich 5 lat było bardzo mało instalacji z powodu braku zachęt finansowych.
“Obecnie nowe parki są budowane w oparciu o komercyjne umowy PPA bez żadnych dotacji państwowych, więc w najbliższych latach powstaną nowe parki na lądzie, ale nie na tyle, aby pokryć brakujące zapotrzebowanie na energię elektryczną. I tu właśnie wiatr morski może odegrać dużą rolę” – powiedział.
Ekspert dodaje, że parki morskie mogą być budowane z dala od wybrzeża przy minimalnym wpływie na środowisko i najniższym śladzie CO2 spośród wszystkich źródeł energii elektrycznej.
Turbiny morskie mogą obecnie osiągać do 14 MW mocy i ponad 50-procentowy współczynnik mocy, co gwarantuje duże ilości stabilnej produkcji energii elektrycznej. Dlatego morska energetyka wiatrowa znajduje się na liście priorytetów Unii Europejskiej na drodze do gospodarki zeroemisyjnej. “Widzę więc duże możliwości rozwoju morskiej energetyki wiatrowej na litewskim wybrzeżu” – powiedział Radavičius.
“Od kilku lat rozmawiamy z władzami o rozwoju sektora morskiej energetyki wiatrowej, a dwa lata temu rząd wydał dekret, zgodnie z którym pierwszy projekt o mocy 700 MW ma być zrealizowany do 2030 roku. Obszar został wyznaczony na długości około 30-40 km wzdłuż wybrzeża Šventoji, w pobliżu granicy z Łotwą. Władze musiały przeprowadzić niezbędne badania – środowiskowe, geologiczne, dna morskiego, prędkości wiatru, danych oceanicznych, sieci – ale proces ten jest dość powolny, więc przetarg jest ciągle przekładany – dziś mówi się, że odbędzie się w 2024 roku. Miejmy nadzieję, że nie będzie to już więcej przekładane” – zaznaczył komentator BalticWind.EU.
Dodaje, że potencjał jest oczywiście dużo większy – co najmniej 5-6 razy większy. Litewski OSP Litgrid wskazuje, że obecnie sieć może przyjąć do 1400 MW bez większych modernizacji, więc biorąc pod uwagę deficyt produkcji energii elektrycznej w kraju i malejące LCOE morskiej energetyki wiatrowej, należy rozważyć szerszą perspektywę dla morskiej energetyki wiatrowej, a może nawet odrębną strategię dla morskiej energetyki wiatrowej.
“Na Litwie na razie gra na przeczekanie”
BalticWind.EU zapytał również eksperta o udział litewskich firm w rozwoju farm wiatrowych. Radavičius powiedział, że jest już wiele międzynarodowych i litewskich firm, które są aktywne w branży offshore, również w porcie w Kłajpedzie, ale w większości mają kontrakty poza Litwą w innych krajach, które rozwijają morską energetykę wiatrową. A na Litwie to na razie gra na przeczekanie. Morska energetyka wiatrowa przynosi ogromne korzyści lokalnym miastom portowym, społecznościom, gospodarce regionalnej, a także gospodarce jako całości, jest to więc kolejna dobra strona morskiej energetyki wiatrowej obok czystej i relatywnie taniej lokalnej produkcji energii elektrycznej.
Błędne przekonanie o tym, że morska energia wiatrowa jest drogą formą wytwarzania energii elektrycznej
Według Aistis Radavičius, największym wyzwaniem jest błędne postrzeganie morskiej energetyki wiatrowej jako drogiej formy wytwarzania energii elektrycznej.
“Nasi politycy, w tym nowy minister energii, traktują morską energetykę wiatrową jako energię, za którą będą musieli zapłacić konsumenci. Kalkulują na podstawie LCOE (Levelized Cost of Energy) realizowanych projektów, ale morska energetyka wiatrowa robi ogromne postępy, a przy obecnym systemie stabilizacji przychodów zwanym Contract for Difference (CfD), zastępującym systemy wsparcia w całej Europie, konsumenci praktycznie nie będą musieli płacić za żadną z nich. Nie wspominając już o korzyściach środowiskowych, społecznych i ekonomicznych w walce ze zmianami klimatu, miejscach pracy, podatkach, infrastrukturze, jakie zapewnia morska energetyka wiatrowa. Jeśli więc policzyć koszty i korzyści, to z pewnością dojdziemy do wniosku, że morska energetyka wiatrowa jest tania” – powiedział.
Niezależny ekspert ds. energii dodaje, że istnieje technologia, istnieje finansowanie i istnieje również know-how, więc jedynym wyzwaniem jest czynnik ludzki – percepcja decydentów.
“Powinniśmy również bardzo głęboko zakorzenić w naszych umysłach ideę, dlaczego powinniśmy przecież korzystać z odnawialnych źródeł energii – to rosnące zagrożenie zmianami klimatu dotyczy nas wszystkich”
Jak Litwa powinna przygotować się do rozwoju morskiej energetyki wiatrowej? Aistis Radavičius wyjaśnił, że kroki podjęte w ciągu ostatnich kilku lat zmierzały we właściwym kierunku – postęp był powolny, ale stały.
“Ale jednocześnie można odnieść wrażenie, że decydenci nie spieszyli się, bo czekają na jeszcze większą obniżkę kosztów wytwarzania energii na morzu. Nie ma już czasu do stracenia, jeśli chcemy przyciągnąć inwestycje w tym regionie i stać się krajem niezależnym energetycznie, zgodnie z zapisami naszej Narodowej Strategii Niezależności Energetycznej”.
Współpraca w regionie Morza Bałtyckiego
Radavičius zwraca uwagę, że sygnały, jakie przemysł wiatrowy otrzymywał od litewskich polityków i samego rynku w ciągu ostatnich kilku lat na temat zbliżającego się przetargu na morską infrastrukturę wiatrową oraz modelu CfD, który ma być zastosowany, były pozytywne i zapowiadały stworzenie przejrzystego i konkurencyjnego rynku, dlatego Litwa powinna kontynuować ten kierunek, aby nie dezorientować przemysłu.
“Obecny minister energii często podkreśla projekty transgraniczne z Polską i Łotwą. “Byłbym ostrożny w przekazywaniu takich wiadomości, ponieważ branża wie, że wydarzenia w Polsce postępują szybko we własnym zakresie, a Łotwa nie była zbyt aktywna w generowaniu energii wiatrowej, ale ostatnio ogłosiła wspólny projekt z Estonią. Dlatego na tym etapie nie widzę zbyt wiele miejsca dla projektów transgranicznych” – powiedział.
“Te projekty rodzą więcej pytań niż odpowiedzi – kto za co będzie odpowiadał? W jaki sposób będą wybierani deweloperzy? Kto będzie obsługiwał i sprzedawał energię elektryczną na rynku? Jak będzie rozwijana infrastruktura sieciowa? pyta Radavičius. – Nie jest mądrze podążać w tym niezbadanym kierunku, kiedy możemy wybrać bezpieczny i sprawdzony, negocjacyjny kierunek rozwoju. A żeby to zobrazować, posłużmy się analogią, w której razem z sąsiadem budujemy wspólny płot. Owszem, może to być tańsze, bo podzielicie się kosztami, ale może to potrwać znacznie dłużej, bo sąsiadowi nie spodoba się kolor ogrodzenia, który ty lubisz, albo materiał, a później może nie zgodzić się na jego cenę, więc ostatecznie może skończyć się na tym, że zbudujesz własne ogrodzenie albo nie zbudujesz go wcale” – wyjaśnił.