Parlament głosował kilka dni temu nad sprawozdaniem w sprawie strategii UE w zakresie morskiej energetyki odnawialnej, przygotowanym i przyjętym przez Komisję Przemysłu, Badań Naukowych i Energii. Dokument został ostatecznie przyjęty. – Morska energetyka wiatrowa potrzebuje „wszystkich rąk na pokład”. Po pierwsze chodzi o wykorzystanie potencjału każdego basenu europejskiego. Zależało mi, by wymienić w tym kontekście w rezolucji Parlamentu Europejskiego również Morze Bałtyckie – tak też się stało – powiedział w wywiadzie dla BalticWind.EU Jerzy Buzek, poseł do Parlamentu Europejskiego, przewodniczący Komisji Przemysłu, Badań Naukowych i Energii (ITRE) oraz były przewodniczący Parlamentu Europejskiego.
Patrycja Rapacka: Jakie najważniejsze wnioski płyną z debaty o morskiej energetyce odnawialnej w Parlamencie Europejskim?
Jerzy Buzek: Podkreślano przede wszystkim jak jej zrównoważony i efektywny rozwój – zwłaszcza morskiej energetyki wiatrowej – choć nie tylko – może nam pomóc w odpowiedzi na kluczowe wyzwania w trzech obszarach.
Po pierwsze – polityka klimatyczna. Mamy cel neutralności klimatycznej Unii Europejskiej do 2050 roku i prowadzący do niego celu redukcji emisji CO2 o minimum 55 proc. do 2030 roku. To z kolei wymaga większych ambicji m.in. w zakresie odnawialnych źródeł energii – nawet 40 proc. udziału OZE w koszyku energetycznym UE w 2030 roku. To się nie uda bez pełnego wykorzystania potencjału morskiej energetyki odnawialnej – mowa tu nawet o ok. 80 GW mocy.
Co jednak warto podkreślić – to nie tylko istotne dla walki z globalnym ociepleniem, ale też – dla umacniania bezpieczeństwa i samowystarczalności energetycznej Unii. I to właśnie to kolejne, drugie wyzwanie. OZE generalnie to przecież nasze, rodzime źródło. Im więcej go mamy, tym mniej energii musimy importować i tym mniej zależni jesteśmy od zewnętrznych wahań cenowych czy kaprysów – czasem nawet szantaży – dostawców spoza UE.
I po trzecie – konkurencyjność i wzrost gospodarczy oraz związana z tym zielona reindustrializacja Europy. W niektórych gałęziach gospodarki – choćby przemyśle energochłonnym, jak stalowy, chemiczny czy nawozowy – nie uda się obniżyć emisji CO2, ich tzw. śladu węglowego, bez czystego wodoru. I znów – na pewno nie będzie go w wystarczającej ilości bez rozwoju m.in. offshore wind.
Dlaczego tak ważne jest równe traktowanie w krajach UE wszystkich inwestorów offshore wind?
Zacznijmy od tego, że niedyskryminacyjne i uczciwe traktowanie wszystkich inwestorów i przedsiębiorców – niezależnie od sektora – to jedna z fundamentalnych zasad, na których zbudowana jest Unia i jej wspólny rynek. To jedna z tych rzeczy, o których – jak to się mawiało – dżentelmeni nie dyskutują.
Jeżeli zaś chodzi o tę jedną branżę – stawką dodatkowo jest to, o czym już mówiłem: przeciwdziałanie zmianom klimatu, niezależność energetyczna, rozwój gospodarczy. Jeśli traktujemy to serio, morska energetyka wiatrowa potrzebuje „wszystkich rąk na pokład”. Po pierwsze chodzi o wykorzystanie potencjału każdego basenu europejskiego. Zależało mi, by wymienić w tym kontekście w rezolucji Parlamentu Europejskiego również Morze Bałtyckie – tak też się stało. I po drugie – ważne, by włączyć w te działania wszystkich inwestorów z odpowiednim doświadczeniem, wiedzą techniczną i kapitałem. Do tego niezbędne są sprawiedliwe i przejrzyste reguły gry, które nikogo nie faworyzują i nikogo nie eliminują. Zadbanie o to jest obowiązkiem państw członkowskich i Komisji Europejskiej. Zapewniam jednak, że PE także nie zamierza się temu bezczynnie przyglądać.
W środę PE przyjęła strategię. Jak ważny jest ten moment dla EU? W jaki sposób przejść od teorii do praktyki, wdrażając strategię offshore wind?
Przypominają się słynne słowa Winstona Churchilla: „Niezależnie jak piękną masz strategię, warto okazjonalnie przyjrzeć się jej efektom”. Jej sukces zależeć będzie od wielu czynników. O ramach regulacyjnych już mówiliśmy. Kluczowe będą ponadto pieniądze – szacuje się, że do 2050 roku potrzebnych będzie w UE nawet 800 mld euro na rozwój morskiej energetyki odnawialnej. Mowa tu o nakładach na infrastrukturę, ale też na przykład – na innowacje i badania nad nowymi technologiami w tej dziedzinie. Nie zapominajmy o tym! Istotne będą więc synergie między środkami z unijnego wieloletniego budżetu, Funduszu Odbudowy czy systemu ETS ze środkami krajowymi i prywatnymi. Ta współpraca między Unią, państwami członkowskimi, regionami, społecznościami lokalnymi czy biznesem ważna będzie zresztą nie tylko z powodów finansowych, ale również – na etapie planowania i wdrażania projektów. Przed nami długa droga, a w taką zawsze łatwiej wyruszać z jasnym celem i mapą do niego prowadzącą. Myślę, że ta strategia to gwarantuje.
Dziękuję