Branża morskiej energetyki wiatrowej w Polsce nabiera tempa, a wraz z nią dyskusja o roli polskiego przemysłu w tym strategicznym sektorze. Fundacja Wind Industry Hub, działając na rzecz wsparcia silnego zaplecza przemysłowego w Polsce, przygotowała strategię, która ma szansę stać się drogowskazem dla działań rządu i biznesu. O kulisach jej powstania opowiada Dominika Taranko, Wiceprezes i Dyrektor Zarządzająca Fundacją Wind Industry Hub.
Krzysztof Bulski: Wind Industry Hub przygotował “Polską Strategię Rozwoju Przemysłu Morskich Farm Wiatrowych”. Jaka była geneza tego dokumentu i czego dokładnie branża oczekuje od państwa, by skutecznie wdrożyć zawarte w niej założenia?
Dominika Taranko: Prace nad strategią rozpoczęliśmy jesienią 2023 roku. Wówczas świadomość skali przedsięwzięcia, jakim są inwestycje w morskie farmy wiatrowe, istniała głównie po stronie uczestników branży. Nie był to temat obecny w dyskusji publicznej czy politycznej, nie pojawił się w umowie koalicyjnej. Widzieliśmy, że Polska często wdraża unijne dyrektywy z opóźnieniem, reagując na gotowe regulacje, zamiast aktywnie uczestniczyć w ich kształtowaniu. Jednocześnie, patrząc na wzrost ambicji wiatrowych w Polsce i Europie, oraz na zmieniającą się sytuację geopolityczną, gdzie przemysł zaczął być postrzegany jako gwarant bezpieczeństwa i odporności gospodarki, mieliśmy poczucie, że w Polsce brakuje tej świadomości i dyskusji.
Naszym celem było przygotowanie przemyślanej analizy, pokazującej, co Polska może zaoferować i gdzie istnieją synergie z innymi działami gospodarki. Przygotowaliśmy 400-stronicowy materiał analityczny, który pierwotnie chcieliśmy przekazać ministerstwom, aby posłużył im do stworzenia strategii rządowej. Zaczęliśmy od Ministerstwa Rozwoju i Technologii, spotkaliśmy się też z przedstawicielami Ministerstwa Klimatu, Infrastruktury, Funduszy i Polityki Regionalnej, a także agencji rządowych jak PFR czy PAIiH. Dokument sfinalizowaliśmy w styczniu 2025 roku i zdecydowaliśmy się na rynkową premierę 17 kwietnia.
Jeśli chodzi o oczekiwania branży, które zawarliśmy w dziesięciu pakietach implementacyjnych, kluczowe jest, aby rząd po pierwsze uznał sektor morskiej energetyki wiatrowej za strategiczny dla polskiej gospodarki. To otworzyłoby drzwi do stworzenia dedykowanej polityki przemysłowej dla wiatru lub włączenia jej do szerszej strategii przemysłowej państwa. Bez tego, narzędzia dostępne w agencjach rządowych czy środki europejskie nie mogą być efektywnie skierowane na wsparcie łańcucha dostaw.
Drugi ważny punkt to długoterminowe i czytelne planowanie. Potrzebujemy polityki energetycznej państwa co najmniej do 2050 roku i przewidywalnego kalendarza aukcji. Szarpane działania i luki inwestycyjne mogą spowodować, że projekty będą realizowane przez wykonawców spoza Europy i Polski.
Postulujemy także ustanowienie koordynacji na poziomie rządowym, np. w formie Rady Koordynacyjnej z Pełnomocnikiem na czele, skupiającej przedstawicieli kluczowych ministerstw. Ważne jest również stworzenie centralnego ośrodka badawczego dla offshore, wspierającego R&D i współpracę biznes-nauka, a także systemowe podejście do kształcenia kadr.
Wśród rekomendacji są również kwestie finansowania i gwarancji państwowych, niezbędnych, by polskie firmy mogły piąć się w łańcuchu dostaw i konkurować z międzynarodowymi graczami. Dostrzegamy otwartość KUKE i BGK w tym obszarze.
Krzysztof Bulski: Jakie jest obecnie postrzeganie tej strategii przez decydentów i branżę po jej publikacji? Czy spotkała się z pozytywnym odbiorem?
Dominika Taranko: Odbiór jest bardzo pozytywny i to właściwie ze wszystkich stron – od deweloperów, przez podmioty przemysłowe, po decydentów. Deweloperzy widzą w niej materiał ułatwiający im działanie i budujący korzystne środowisko inwestycyjne. Polskie firmy postrzegają ją jako “tlen do działania”, odpowiadający na widoczne wyzwania.
Najbardziej cieszy nas reakcja ze strony rządu. Możemy powiedzieć, że zbliżamy się do realizacji naszej pierwotnej ambicji, jaką było przekonanie przedstawicieli rządu, że taka strategia powinna stać się dokumentem rządowym. Minister Miłosz Motyka w ostatnich dniach, podczas posiedzenia komisji sejmowej dedykowanej kwestiom MEW i local content podziękował za nasz materiał i potwierdził, że prace nad przygotowaniem takiego rządowego dokumentu przyspieszą, we współpracy z Ministerstwem Rozwoju i Technologii. To pokazuje, że nasze wysiłki zostały dostrzeżone i docenione.
Krzysztof Bulski: Strategia pojawia się w kontekście dyskusji o repolonizacji gospodarki. Jakie konkretne rekomendacje zawiera dokument, aby wzmocnić pozycję polskich firm w tym sektorze?
Dominika Taranko (Wind Industry Hub): Nasza strategia ma dwa aspekty. Po pierwsze, chcieliśmy trochę odczarować rozumienie hasła “local content” i “repolonizacji”. Nasze przesłanie jest takie, by myśleć o “European Content”. Oczywiście, chcemy oferować produkty i usługi w jak największym stopniu z Polski – czy to poprzez polskie firmy, czy firmy zagraniczne, które zdecydują się tu inwestować, widząc sprzyjający klimat. Chodzi o to, by wszędzie tam, gdzie polski podmiot spełnia kryteria i ma kompetencje, był angażowany. Ale branża jest europejska, czy nawet globalna – a zatem nasze krajowe firmy powinny być ogniwem europejskiego łańcucha dostaw – stąd narracja o european content.
Po drugie, kluczowe jest wspieranie polskich firm w osiągnięciu poziomu Tier 1 lub Tier 2 w łańcuchu dostaw. Do tej pory, z około 40 kluczowych kontraktów w pierwszej fazie, tylko kilka trafiło do podmiotów zarejestrowanych w Polsce – i nie zawsze były to polskie firmy. Brak odpowiedniego standingu finansowego czy możliwości pozyskania gwarancji państwowych ogranicza nasze firmy. Dlatego postulujemy stworzenie narzędzi (finansowych, innowacyjnych, wspierających rozwój kompetencji), które umożliwią polskim firmom tworzenie silnych partnerstw, także międzynarodowych, i liderowanie konsorcjom. Chodzi o to, by zlecenia zostawały w Polsce. Zidentyfikowaliśmy osiem Priorytetowych Programów Wdrożeniowych – obszarów, gdzie warto zawalczyć o ten wyższy poziom w łańcuchu wartości.
Krzysztof Bulski: Jakie elementy strategii mają największy potencjał pozytywnego wpływu na szerszą polską gospodarkę, wykraczając poza sam sektor OZE?
Dominika Taranko: Skala inwestycji w morskie farmy wiatrowe, infrastrukturę, czy ogólnie mówiąc sektor – szacowana na 300-500 miliardów złotych do 2040 roku – sprawia, że jest to największy “tort inwestycyjny” w tym horyzoncie czasowym, większy nawet od CPK czy projektów jądrowych. To oznacza, że ogromna liczba podmiotów usługowych – prawnych, doradczych, rekrutacyjnych, podatkowych, transportowych – będzie miała szansę zaangażować się w ten sektor .
Widzimy też duże synergie między offshore i onshore, który po liberalizacji ustawy 10H spodziewa się nowego boomu inwestycyjnego w naszym kraju. Rozwój morskiej energetyki wiatrowej to także szansa na nowe życie dla przemysłu stoczniowego i portowego, który miał trudne lata. Kompetencje morskie są strategiczne, także z punktu widzenia bezpieczeństwa i zastosowań dual-use .
Polskie tradycyjne gałęzie przemysłu, takie jak hutnictwo, produkcja stali, odlewów, odkuwek, mają potencjał, by dostosować się do potrzeb sektora wiatrowego. Przykład Huty Częstochowa, która produkowała przez lata wieże dla onshore, pokazuje, że można do tego wrócić. Jesteśmy w stanie produkować około 65% komponentów do turbin w kraju, jeśli podejmiemy strategiczne decyzje i odpowiednio skonfigurujemy zakłady .
Wiele programów priorytetowych, które zidentyfikowaliśmy, opiera się na kompetencjach i usługach, takich jak planowanie, projektowanie, serwis czy utrzymanie. To obszary, które z pragmatycznego punktu widzenia powinny być realizowane w Polsce. Rośnie też rola cyberbezpieczeństwa i zastosowań dual-use, jak drony czy pojazdy bezzałogowe, w których Polska ma doświadczenie. Autentycznie wierzymy, że offshore ma szansę być motorem wzrostu gospodarczego dla wielu sektorów .
Krzysztof Bulski: Patrząc szerzej, widzimy rosnący potencjał współpracy regionalnej w obszarze Morza Bałtyckiego. Jak ta strategia odnosi się do perspektywy regionalnej i szans dla polskich firm za granicą?
Dominika Taranko: Zdecydowanie tak, potencjał regionalny jest ogromny. Polskie firmy z łańcucha dostaw mają szansę zaistnieć przy inwestycjach w innych krajach bałtyckich. Jednak wciąż brakuje nam świadomej, systemowej reprezentacji polskiej na kluczowych wydarzeniach branżowych za granicą. Brakuje nam narodowych stoisk na targach, które mają nawet mniejsze kraje.
Mamy wiele firm, które oferują świetne produkty i usługi, ale często brakuje im zasobów na działania promocyjne czy myślenie strategiczne w kontekście ekspansji zagranicznej. Wierzę, że Polska Agencja Inwestycji i Handlu przy wsparciu Ministerstwa Rozwoju i Technologii, KUKE, BGK powinna animować te działania, zapewniając środki na standard ekspozycyjny i dyplomację gospodarczą, na ekspansję na rynki zagraniczne. Często słyszymy, że poszczególne instytucje potrzebują segmentowanej bazy polskich wykonawców, by móc ich promować za granicą. Jako Wind Industry Hub zaczęliśmy budować taki katalog dostawców, by ułatwić zagranicznym podmiotom znalezienie partnerów w Polsce. Dziś jest w nim około 140 firm, ale przymierzamy się też do rzetelnej, rynkowej segmentacji. To systemowe podejście jest kluczowe, by wyjść na rolę regionalną.
Krzysztof Bulski: Polska prezydencja w Radzie UE dobiega końca, a rolę przejmuje Dania – kraj mocno związany z energetyką wiatrową. Jakie jest przesłanie polskiej branży dla duńskiej prezydencji?
Dominika Taranko: To, że rolę przejmują Duńczycy, jest bardzo pozytywne, bo wiatr i zrównoważony rozwój są im bliskie. Nie spodziewamy się zwrotu w polityce pod presją geopolityki.
Przesłanie polskiej branży dla duńskiej prezydencji mogłoby być takie, aby Unia Europejska dostrzegała ogromny progres krajów, które przystąpiły do Wspólnoty później. Nie powinniśmy być postrzegani jako “Europa dwóch prędkości”. Coraz częściej doświadczone firmy z Danii, Norwegii czy innych krajów przekonują się, że polscy wykonawcy potrafią być precyzyjni, dokładni, sprawni i często tańsi. Jednak wciąż często spotykamy się z “szklanymi ścianami” i brakiem pełnego zaufania na starcie .
Rola Polski w UE wzrosła, umiemy w biznes i szybko się uczymy, mamy świetnych inżynierów. Chcielibyśmy, aby duńska prezydencja pomogła promować ideę, że jesteśmy gotowi być równorzędnym partnerem. Współpraca z Danią już świetnie układa się np. na Pomorzu Zachodnim. Nadszedł czas, abyśmy weszli do wyższej ligi biznesowej, bo po prostu jesteśmy na to gotowi.
To co z kolei powinno być celem polskiej administracji jeszcze w najbliższych tygodniach, to odpowiednie ukształtowanie nowej perspektywy finansowej UE, w tym w taki sposób aby przewidziano w niej adekwatne środki na przemysł, na wsparcie rozwoju łańcuchów dostaw.