Prezydent Polski zawetował ustawę wiatrakową, blokując pakiet deregulacji i ułatwień dla energetyki odnawialnej. Polski Minister Energii Miłosz Motyka nie kryje rozczarowania – w serii wpisów w mediach społecznościowych prostuje zarzuty wobec ustawy i mówi wprost:
to przedsiębiorcy tracą na tej decyzji.
Deregulacje wypracowane z biznesem
Jak podkreśla Motyka, projekt nie był wymysłem urzędników, ale efektem rozmów z rynkiem. –
„Propozycje deregulacji w energetyce zostały wypracowane wspólnie z przedsiębiorcami. To ich postulaty zawetował prezydent. To bardzo zła decyzja” – napisał minister.
Ustawa miała wprowadzić rozwiązania ułatwiające inwestycje:
- możliwość przyłączenia magazynu energii w ramach cable-poolingu,
- uproszczenie rachunków za prąd,
- zwolnienie z pozwolenia na budowę dla małych instalacji PV do 500 kW (ale tylko tych działających poza siecią i na własny użytek),
- podniesienie progu obowiązku koncesji dla instalacji OZE do 5 MW – zgodnie ze standardem w ciepłownictwie.
„Weto prezydenta to uderzenie w samych przedsiębiorców” – podsumował Motyka.
Rozprawa z mitami
W debacie publicznej pojawiły się oskarżenia, że ustawa ignorowała ryzyka dla sieci, likwidowała nadzór URE czy zmuszała obywateli do cyfrowej komunikacji. Minister odpowiada ostro: „KŁAMSTWO”.
- Instalacje off-grid, których dotyczyły przepisy, działają poza siecią – nie grożą przeciążeniami.
- Każdy obywatel mógłby nadal korzystać z formy papierowej, cyfryzacja obniża koszty zamiast je podnosić.
- Prezes URE zachowałby kontrolę – wszystkie instalacje podlegałyby zgłoszeniu, a rozwiązania uzgodniono z samym regulatorem.
Kto naprawdę kontraktował z zagranicznymi firmami?
Najmocniejszy wątek w komentarzach Motyki dotyczy zarzutów o lobbing. –
„Czas powiedzieć prawdę wprost – to spółki skarbu państwa za rządów PiS podpisywały gigantyczne kontrakty z niemieckim Siemensem i innymi zagranicznymi firmami. To wtedy miliardy złotych trafiały za granicę” – wskazuje minister.
I dodaje:
„Jeżeli prezydent lub politycy PiS mówią o lobbingu – niech powiedzą o tym wprost. Dość tych kłamstw”.
Polityka kontra rozwój
Decyzja prezydenta oznacza wstrzymanie reform, które mogły ułatwić rozwój zielonej energetyki, obniżyć bariery dla inwestorów i poprawić konkurencyjność polskiego rynku. Zamiast tego rynek otrzymał sygnał niepewności i politycznego sporu.
Dyskusja o przyszłości energetyki w Polsce wymaga dziś więcej niż politycznych gestów. Wymaga decyzji, które ułatwią rozwój, zamiast go blokować.