Podczas konferencji Electric City 2021 branża wiatrowa dyskutowała o rozwoju OZE w kontekście produkcji zielonego wodoru. Polska ma duże aspiracje w tym obszarze. W Kopenhadze została ogłoszona premiera raportu “Zielony wodór z OZE w Polsce”, która odbyła się 7 grudnia. W Kopenhadze rozmawialiśmy z Remigiuszem Nowakowskim, prezesem Dolnośląskiego Instytutu Studiów Energetycznych (DISE Energy), jednym ze współautorów przełomowego opracowania.
Eksperci z Dolnośląskiego Instytutu Studiów Energetycznych (DISE Energy) oraz Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej (PSEW) przygotowali raport na temat potencjału produkcji zielonego wodoru w Polsce. Istnieje realna szansa, że do 2040 roku zapotrzebowanie na wodór będzie zaspokajane przez elektrolizery o mocy znamionowej ponad 20 GW. Aby było to możliwe, produkcja energii z OZE powinna wynosić ponad 60 GW. Dużą rolę mogą odegrać morskie farmy wiatrowe.
Remigiusz Nowakowski, prezes DISE Energy, powiedział w rozmowie z BalticWind.EU, że konferencja WindEurope Electric City była doskonałą okazją do rozmowy o potencjale zielonego wodoru w Polsce i przygotowanym przez Polskę raporcie.
– To kompleksowe opracowanie, po raz pierwszy pokazujące potencjał po stronie popytu i podaży zielonego wodoru dla Polski. Zaczynamy analizować sytuację, w jakiej jesteśmy dzisiaj i co jest potrzebne, aby osiągnąć cele neutralności klimatycznej, które stoją za agendą Europejskiego Zielonego Ładu i Fit for 55 wspólnie z Polską i Unią Europejską. Wierzymy w wodór, dlatego coraz ważniejsze będzie, jak zaspokoić rosnący popyt i jak, zwłaszcza w polskich warunkach, doprowadzić do tego, by czysto zielona, bezemisyjna energia elektryczna zasilała gospodarkę wodorem – powiedział Nowakowski.
Eksperci twierdzą, że potrzebne są szybkie działania, aby sprostać wymaganiom gospodarki wodorowej, szczególnie w zakresie transportu wodoru, jego przechowywania i możliwości podłączenia do sieci. W chwili obecnej tempo i plany rozwoju OZE w Polsce nie dają szans na zaspokojenie przyszłej podaży na zielony wodór.
Konieczne jest wydzielenie części potencjału OZE o najwyższym stopniu wykorzystania mocy np. z morskiej energetyki wiatrowej, do bezpośredniej produkcji wodoru bez uwzględnienia potrzeb bilansowych systemu elektroenergetycznego oraz bez konieczności przyłączania źródeł wytwórczych i elektrolizerów do sieci (praca off-grid).