BirdLife International, ogólnoświatowa federacja organizacji zajmujących się ochroną dzikich gatunków ptaków, przygotowała kompleksowe opracowanie o wpływie morskich farm wiatrowych na populacje ptaków na Morzu Bałtyckim i Północnym. Kluczem jest planowanie przestrzenne obszarów morskich, oparte na badaniach naukowych i wiedzy ekspertów.
W raporcie „Impact of offshore wind development on seabirds in the North Sea and Baltic Sea: Identification of data sources and at-risk species” czytamy, że w Europie występuje znaczna liczba lęgowych i zimujących ptaków morskich. Wiele z nich odbywa coroczne długodystansowe migracje pomiędzy swoimi lęgowiskami i zimowiskami oraz sezonowe podróże wzdłuż linii brzegowych. Eksperci podkreślają, że przemieszczenia narażają ptaki morskie na potencjalne ryzyko związane z rozwojem morskich farm wiatrowych oraz kontaktem z infrastrukturą morską. Przykładowo gannet północny (Morus bassanus) i mewa czarnonoga (Rissa tridactyla) zostały uznane przez naukowców za gatunki o wysokim ryzyku kolizji z morskimi farmami wiatrowymi, które pokrywają się lub blokują siedliska lęgowe, migracyjne i zimowiskowe.
Problem jest kluczowy, gdyż Unia Europejska chce, aby morska energetyka wiatrowa zapewniała około 30 proc. zapotrzebowania na energię elektryczną w 2050 roku. Zmniejszenie zależności od paliw kopalnych i przejście na odnawialne źródła energii są niezbędne do rozwiązania kryzysu klimatycznego. Na obszarach morskich spotkają się osoby ochraniające klimat, ale też środowisko. Ten problem jest już widoczny np. w Niemczech, gdzie środowiska ekologiczne zaczynają mówić głośno o rozważnym rozwoju morskiej energetyki wiatrowej. Skala europejskich planów rozwoju morskiej energetyki wiatrowej wraz z innymi sektorami jak ropa i gaz, żegluga, rybołówstwo, wydobycie minerałów powoduje poważne obawy dotyczące wpływu tych działań na dziką faunę i florę morską, a w szczególności na już zagrożone gatunki ptaków morskich.
Kluczem morskie planowanie w oparciu o badania naukowców
Niestety, ale rozwój morskich farm wiatrowych może mieć potencjalnie negatywny wpływ na ptaki morskie. Ptakom morskim grozi śmierć w wyniku zderzenia z łopatami wirnika turbiny. Efektem czego może dojść do zanikania siedlisk żerowania lub szlaków migracyjnych. Jak można uniknąć tej sytuacji? Eksperci zalecają efektywne planowanie rozwoju morskich farm wiatrowych na północy Europy. Pierwszym krokiem powinno być umiejscowienie infrastruktury energetycznej z dala od siedlisk ptaków morskich. Mapy wrażliwości ptaków morskich mogą pomóc w zidentyfikowaniu punktów zapalnych i wskazać, gdzie może być realizowana nowa inwestycja.
W przypadku Morza Bałtyckiego do gatunków ptaków wysokiego ryzyka zaliczano takie ptaki jak markaczka, ogorzałka zwyczajna, mewa żółtonoga, mewa pospolita, mewa śledziowa, nur czarnoszyi, nur rdzawoszyi. BirdLife przekonuje, że wszystkie gatunki kaczek morskich w Bałtyku powinny zostać uznane za gatunki wysokiego ryzyka. Niektóre gatunki, które powinny zostać podniesione do wysokiego ryzyka, to kaczka długosterna, rybitwa wielkodzioba czy edredon.
Gatunki wysokiego ryzyka na Morzu Bałtyckim to także orły bieliki, sowy uszate, błotniaki zbożowe oraz ptaki wędrujące na otwarte morze czaple siwe, czaple białe i żurawie.
Potrzebna centralna baza wiedzy o ptakach
W raporcie wskazano, że istnieje ogromna ilość danych o ptakach morskich, które są rozproszone pomiędzy różnych baz danych oraz ich właścicieli. Wśród nich są organizacje pozarządowe, organy ochrony przyrody, agencje rządowe i deweloperzy morscy. W przypadku Morza Bałtyckie w raporcie wskazano, że istnieje bardzo niewielka współpraca transgraniczna w regionie w zakresie śledzenia gatunków i brak wymiany informacji. Brakuje przepisów krajowych lub unijnych, które określałyby jakie dane muszą być gromadzone w celu oceny oddziaływania i jaki monitoring należy prowadzić. Konieczne są badania oraz monitoring kaczek morskich, nurów, lokalnych ptaków kolonialnych, rybitw wielkodziobych czy mew.
– Scentralizowana i publicznie dostępna baza łącząca zbiory danych pozwoli zaoszczędzić czas i zasoby. Luki w danych staną się bardziej oczywiste i pomoże ustalić priorytety przyszłych badań – wyjaśnia BirdLife.
Organizacja przekonuje, że ten wspólny zasób danych wzmocniłby regionalne zrozumienie przemieszczania się ptaków morskich oraz wpłynąłby na rozwój odpowiedniego planowania przestrzennego w celu złagodzenia negatywnego wpływu morskiej energetyki wiatrowej na Morzu Północnymi i Bałtyckim, ale nie tylko. Kluczem jest planowanie przestrzenne obszarów morskich, oparte na badaniach naukowych i wiedzy ekspertów. Jest to problem, który przekracza granice państw. Współpraca i wymiana danych między narodami może przyczynić się do dobrze zaplanowanej ekspansji morskich źródeł energii odnawialnej przy jednoczesnej ochrony przyrody i bioróżnorodności.
Źródło: BirdLife