Obszar przeznaczony pod farmy wiatrowe w morskim planie przestrzennym zostanie podzielony na trzy do czterech części i wystawiony na aukcję we wrześniu. Zwycięzcy aukcji odegrają kluczową rolę w przyszłości energetycznej Estonii.

W sprawie obszaru obejmującego prawie 1800 kilometrów kwadratowych na południe i zachód od Saaremaa złożono łącznie 44 wnioski o pozwolenie na budowę.

Prawie na każdy metr kwadratowy przypadło zgłoszenie od wielu deweloperów; państwo wymyśliło prostą formułę, aby wybrać między nimi.

Pozwolenie na budowę otrzyma ta firma, która zapłaci najwięcej pieniędzy. W środę ustawodawca zlikwidował ostatnią przeszkodę na drodze do aukcji: do ustawy wprowadzono poprawki, w których cena wywoławcza aukcji wynosi 15 000 euro za kilometr kwadratowy.

Timo Tatar, Zastępca Sekretarza Generalnego ds. Energetyki w Ministerstwie Spraw Gospodarczych i Komunikacji Estonii, powiedział, że dekret ministerialny nakreślający szczególne okoliczności powinien być gotowy najpóźniej na początku marca.

“Ogólnie rzecz biorąc, poczyniono wszystkie niezbędne przygotowania, aby Estoński Urząd Ochrony Konsumenta i Dozoru Technicznego (TTJA) mógł rozpocząć działalność w marcu” – powiedział Tatar.

Priit Pallu, kierownik działu budownictwa i kolei w TTJA, powiedział, że przewiduje, iż ogłoszenia o konkurencji zostaną opublikowane w krajowych publikacjach w pierwszym tygodniu marca.

Pallu kontynuował, “Następnie zaproponujemy, aby firmy złożyły wnioski z większą ilością informacji na temat miejsc, gdzie zamierzają zainstalować swoje przedsięwzięcia”.

Te ogłoszenia będą również wskazywać, które miejsca są w ofercie. Pallu powiedział, że agencja wykorzystała prawie całą przestrzeń przeznaczoną na turbiny wiatrowe w morskim planie przestrzennym.

Władze wykorzystują wcześniej złożone wnioski jako podstawę do oceny kształtu i wielkości miejsc. Pallu powiedział, że obecnie planowane są trzy do czterech aukcji.

Aukcje będą otwarte i transparentne

Wnioski, które do tej pory zostały złożone, są jedynie wstępne. Nie mają one żadnej wagi prawnej ani umownej.

Wszystkie firmy, które zamierzają wziąć udział w przetargu na obszar morski, będą musiały od marca złożyć nowe wnioski. Muszą one zostać wypełnione w ciągu 60 dni.

TTJA spodziewa się ogłoszenia oferentów w lipcu, a po zakwalifikowaniu można rozpocząć aukcje.

“Będą one przeprowadzane w ustalonej kolejności. Pierwsza aukcja odbędzie się około początku września, a kolejne aukcje w okresie od października do listopada.” Pallu powiedział jednak, że jest to jedynie sugestia i że wiele będzie zależało od wyniku pierwszej aukcji. “To zależy od tego, czy pojawią się problemy, czy nie. Być może konieczne będą zmiany”.

Projekt rozporządzenia określa trzy metody prowadzenia aukcji. Pierwsza metoda, aukcja cicha (pisemna), jest najbardziej kłopotliwa i nieprzejrzysta dla ogółu społeczeństwa. Do tej pory podobna metoda była stosowana do wyłaniania koncesjonariuszy 5G. W przypadku aukcji trwających dłużej niż miesiąc, rzadko kiedy opinia publiczna jest informowana o tym, jak bardzo wzrosła cena, a także kto, kiedy i dlaczego złożył ofertę. Po zakończeniu aukcji wysyłane są komunikaty prasowe, w których ogłasza się zwycięskiego oferenta i całkowitą kwotę.

Priit Pallu zapewnił, że licytacja obszarów morskich będzie bardziej przejrzysta niż to. Są dwa sposoby: aukcja na żywo i aukcja internetowa.

W 2020 roku RMK sprzedało nieruchomość pod farmę wiatrową Toots w aukcji na żywo (ustnej) za 51 mln euro, gdzie w ciągu trzech i pół godziny firmy licytowały się między sobą.

Pallu powiedział, że koszty pozwoleń na budowę będą gwałtownie rosły. “Musimy wymyślić, jak sprawić, by uczestnicy aukcji byli w pełni odpowiedzialni i podejmowali decyzje na podstawie własnych planów biznesowych” – powiedział Pallu.

TTJA rozważa również aukcje elektroniczne jako trzecią opcję. W ostatnich latach państwo zdobyło największe doświadczenie w zarządzaniu takimi aukcjami; na przykład Estoński rejestr gruntów ma do tego elektroniczne rozwiązanie.

Strona ELWIND pozostanie początkowo na uboczu

Tatar wyjaśnił, że nie cały obszar przeznaczony pod turbiny wiatrowe w morskim planie przestrzennym zostanie wystawiony na aukcję.

Estonia i Łotwa tworzą wspólną farmę wiatrową ELWIND w pobliżu wąwozu Sõrve. Zgodnie z planami ministerstwa, państwo będzie zagospodarowywać teren do momentu wydania pozwolenia na budowę. Następnie odbędzie się druga aukcja, w której jedynym wymogiem dla zwycięzcy będzie budowa turbin wiatrowych.

O tę samą nieruchomość rywalizują jednak także co najmniej dwie prywatne firmy.

Podczas środowego zatwierdzania projektu ustawy o rynku energii elektrycznej Ministerstwo Gospodarki i Komunikacji zaproponowało poprawkę, która na siłę wyłączyłaby te firmy z konkurencji.

Zgodnie z proponowaną treścią, jeśli państwo złożyłoby własny wniosek o pozwolenie na budowę na obszarze morskim, wszystkie wcześniejsze wnioski sektora prywatnego zostałyby odrzucone.

Przewodnicząca Komisji Gospodarczej Riigikogu, Kristen Michal, powiedziała, że pomysł nie wszedł w życie. “Chcieliśmy uniknąć możliwości sporu prawnego, ponieważ nasi wewnętrzni prawnicy wskazali, że istnieje obawa konstytucyjna”, powiedziała Michal, dodając, że proponowane prawo było zbyt ważne, aby ryzykować spór prawny.

“W związku z tym doszliśmy do wniosku, żeby nie uwzględniać proponowanej poprawki”.

Tatar powiedział, że decyzja komisji nie zmienia podstawy planowanych aukcji; obszar o powierzchni około 200 km2 będzie w tej chwili po prostu niedostępny.

W obecnym stanie rzeczy przepisy nadal wymagają, aby TTJA uprzednio uzgodniło z ministerstwem wystawieniem tego terenu na aukcję. Tatar kontynuował: “Wtedy doradzilibyśmy TTJA, że państwo nie jest jeszcze przygotowane do licytacji tego terenu”.

Tylko najszybsi mają dostęp do estońskiej sieci elektrycznej

Tatar szacuje, że aukcje zakończą się w październiku lub najpóźniej w listopadzie, a wtedy procedury wydawania pozwoleń na budowę zostaną rozpoczęte. Zanim jednak turbiny wiatrowe będą mogły zostać faktycznie zbudowane miną lata, a kwestii nierozwiązanych jest wiele.

Na przykład przedsiębiorstwa muszą określić, gdzie wysłać wytworzoną przez siebie energię elektryczną.

Tatar powiedział, że potencjał wytwarzania energii elektrycznej na morzu jest wielokrotnie większy niż to, co estońska sieć może teraz pomieścić. “Deweloperzy są również świadomi, że tylko najwcześniejsze parki mogłyby być podłączone do estońskiej sieci elektrycznej. W przyszłości należy szukać albo sieci morskiej z innymi krajami nadbałtyckimi, albo alternatywnego rozwiązania opartego na wodorze” – wyjaśnił Tatar.

“Dlatego nie możemy zagwarantować, że każdy ubiegający się o pozwolenie na budowę w strefie morskiej zostanie podłączony do sieci energetycznej. Ci, którzy postępują szybciej, będą mieli więcej pewności”.

Ustawa nakazuje analizę gwarancji ceny

Ponadto, nie jest jasne czy państwo zaoferuje deweloperom farm wiatrowych gwarancję ceny.

Zmiany w ustawie o rynku energii elektrycznej, które zostały zatwierdzone we wtorek, opierają się na idei, że do 2030 roku produkcja energii odnawialnej musi stanowić 100 procent całkowitego zużycia energii w Estonii.

Ministerstwo Gospodarki i Komunikacji wyliczyło, że aby to osiągnąć, powinniśmy mieć 1900-2300 MW mocy w lądowych farmach wiatrowych albo 1400-1700 MW mocy w morskich farmach wiatrowych.

Dla porównania, obecnie w budowie jest około 3700 MW lądowych farm wiatrowych, przy czym Estońska agencja środowiska Keskkonnaagentuur przewiduje, że co najmniej jedna czwarta tych projektów zakończy się sukcesem.

“W projekcie ustawy modyfikującej ustawę o rynku energii elektrycznej wprowadziliśmy zapis, że w przyszłej administracji właściwy minister dokona przeglądu, co się stało z gruntami sprzedanymi na aukcji, co i gdzie jest rozwijane. Czy w ogóle zostaną uruchomione, ile ich będzie w oparciu o zapotrzebowanie rynku i czy potrzebne są dodatkowe inicjatywy” – wyjaśnia Michal. Jeśli potrzebne są kolejne obszary morskie, mogłyby one wystąpić do rządu z wnioskiem o mniejszą aukcję.

“Zgodnie z ustawą, wniosek musi być gotowy do 1 października, a ministerstwo może oprzeć swoją analizę m.in. na wynikach aukcji” – mówi Michal.

Jeśli przeczytamy protokoły komisji gospodarki, to zobaczymy też częste wzmianki o tym, że wyniki aukcji pozwoleń na budowę mogą być ujawnione już przed wakacjami.

W rzeczywistości ministerstwo chce szczegółowo przeanalizować tę ważną kwestię przed ogłoszeniem wyników aukcji.

Tatar powiedział: “To będzie spore wyzwanie. Chcielibyśmy mieć na to więcej czasu, aby usłyszeć od nowych deweloperów, których tożsamość ukaże się w październiku i listopadzie. Niemniej jednak, jeśli tego chce ustawodawca, zrobimy wszystko, aby się do tego dostosować.”